sobota, 11 czerwca 2016

Rozdział pierwszy - Pan Xavier Lacroix cz.1

     – Dobrze, panno Perivale, dobrze! A teraz niech panienka ułoży swoje kolano w okolicach mojego prawego biodra i przesunie nim powoli z powrotem w dół, tylko ostrożnie. Niech pani skóra delikatnie muśnie materiał, z którego wykonano mój strój. Żadnych gwałtownych ruchów albo będziemy zmuszeni zacząć od początku, rozumie panienka? – Podekscytowany szept pana Xaviera van Lacroix'a, wywołał mi ciepły dreszcz ekscytacji na całej linii kręgosłupa. Wyraźnie połechtana nagłą falą komplementów ze strony nauczyciela, ochoczo uniosłam nogę i w najbardziej sensualny oraz powolny sposób, na jaki było stać moje nastoletnie ciało, wykonałam jego polecenie. Ciche westchnięcie ulgi wymieszanej z podziwem wydostało się spomiędzy ust mężczyzny, gdy cienki obcas moich butów do tańca ponownie zderzył się z kamienną kafelką. – Merveilleusement, Mlle Perivale. – wymruczał mi miękko wprost do zawstydzająco zaczerwienionego oraz rozgrzanego ucha. Nadal nieprzyzwyczajona do dwuznacznych gestów mojego nowego instruktora tańca towarzyskiego, przełknęłam instynktownie ślinę i zachichotałam nerwowym tonem, wywołując u dwudziestopięcioletniego mężczyzny jeszcze większą satysfakcję. Czy pan Xavier ze mną flirtował? Nie śmiałabym nawet spytać o to własne odbicie w lustrze. Oczywiście, że nie. Z tego, co zrozumiałam, to ten niezwykle pewny siebie mężczyzna miał po prostu inaczej zbudowany charakter oraz wyuczone innego typu obyczaje, szczególnie w obecności kobiet. W trakcie spotkań z moim ojcem zawsze dumnie wychwalał swoje francuskie korzenie. Może to przez nie traktował płeć żeńską jak obiekt ciągłych drażnień? Nie byłam pewna, aczkolwiek bardzo podziwiałam pana Xaviera za jego wiedzę w dziedzinie zarówno praktycznej, jak i teoretycznej. Był najlepszym nauczycielem, jakiego dotychczas miałam szansę poznać, do tego najmłodszym, najbardziej interesującym oraz... Urodziwym.
     – Ups! – Szerokie dłonie ozdobione srebrnym sygnetem, momentalnie podtrzymały moje ramiona, kiedy niechcący potknęłam się o własny obcas i o mało co, nie przewróciłam tym samym instruktora. – Wszystko dobrze? – spytał mężczyzna. W odpowiedzi pokiwałam tylko szybko głową i wbiłam skruszony wzrok w podłożę. Wiedziałam, co zaraz otrzymam od tego jakże olśniewającego blondyna - porządną reprymendę. – Mówiłem ci, żebyś w trakcie tańca skupiała się jedynie na własnych ruchach, dlaczego tego nie zrobiłaś, panno Perivale? Ładnie tak nie słuchać nauczyciela? – Osobnik o jakże przepięknych oczach w kolorze dojrzałych pistacji, pstryknął mnie żartobliwie w nos, po czym wypuścił z uścisku moje ciało i oddalił się na parę kroków.      – No nic... – dodał, wpychając ręce do wąskich kieszeni z szorstkiego materiału. – Najwyżej przeniesiemy naukę reszty układu na następny tydzień, co ty na to? – mruknął. W tym samym czasie jego czujny wzrok opuścił na chwile rysy mej twarzy, by zerknąć w stronę ukrytych w kącie wrót z masywnego drewna. Nim jednak mogłabym zaprotestować lub chociaż spytać go o powód tak szybko podjętej decyzji, te same ogromne drzwi z mahoniu, w które wpatrywał się sekundę wcześniej, zaskrzypiały głośno, ostrzegając nas o nadejściu jakiegoś, z pewnością nieproszonego, gościa.
    – Panienko Perivale! – Widok jednej z niewielu młodszych pokojówek, pracujących w rezydencji, nie wyłołał u mnie zbyt wielkiego zdziwienia. Zrezygnowana przestąpiłam zaledwie z nogi na nogę, po czym uśmiechnęłam się leniwie i spojrzałam z wyżutem na przepiękną brunetkę w czarnej, służbowej sukni. – Limuzyna, wioząca panienkę do pani kuzyna przyjedzie dzisiaj wyjątkowo o piętnaście minut wcześniej. Pański ojczym poprosil mnie więc, żebym obwieściła pani tę wiadomość oraz zasugerowała szybsze zakończenie lekcji z panem Lacroix'em w celu przygotowania się do wyjścia. – wysapała u kresu sił.
– Jakim cudem wiedziałeś, że zaraz ktoś nam przerwie, co Lacroix'ie? – spytałam uszczypliwym głosem mężczyznę, ignorując przy tym niekulturalnie służkę. Mężczyzna początkowo wzruszył jedynie niewinnie ramionami i puścił mi perskie oczko, jakby nie chciał wyjawić sekretu, ale sekundkę później podszedł, nachylił się niebezpiecznie blisko w stronę mojego prawego policzka i wyszeptał z zawrotną szybkością kilka, ociekających samouwielbieniem słów:
– Kiedy jest się kochankiem wielu zamożnych dam, zmysł słuchu znacznie się poprawia, by uniknąć niepotrzebnych konfrontacji z prawowitymi właścicielami. – obwieścił dumnie, na co uniosłam wysoko obie brwi i trzepnęłam go lekko w ramię. Co to miało być za wytłumaczenie, ja się pytam? Bezsens jak nic!
– Prawowitych właścicieli? Prawowitych właścicieli czego? Przestań sobie ze mnie kpić. – warknęłam, krzyżując ręce na ściśniętych w gorsecie piersiach.
– Jak to czego? – Pan Xavier wykonał elegancki obrót na pięcie z rękami ułożonymi w taki sposób, jakby tańczył właśnie walca z najdelikatniejszą istotką na całym świecie. – Ich niezwykle urodziwych żon. – stwierdził, po czym ponownie mrugnął, tym razem do pokojówki i zaczął powoli odchodzić w stronę wyjścia. Zaskoczona wybałuszyłam lekko oczy. Ich... Żon? O co mogło mu chodzić?

♥ ♥ ♥

[...] – Dolce Amoris? – Błękitne oczęta mojego braciszka zabłysły jak para reflektorów na te słowa. – Bo ja znam! Znam kogoś, kto tam chodzi! Znam ich! – pisnął uradowany. Zerknęłam na niego zdumiona, po czym gwałtownie podniosłam się z kanapy.
– Kogo takiego znasz? – spytałam, kucając przy nim zaintrygowana. Siedmioletni chłopiec wyszczerzył się szeroko w odpowiedzi i uniósł obie piąstki wysoko w górę, by pokazać własną uciechę. Nim mogłabym zareagować rzucił się na mnie i przytulił tak mocno, że aż prawie straciłam oddech.
– Pan Lysio i pan Kasio! Nie znasz ich siostrzyczko, ale oni są super! Często odwiedzają mnie, gdy jestem w parku! – Moje oczy natychmiastowo zmieniły się w parę spodków. Lysio? Kasio?
– Adrien, nie powinieneś rozmawiać z nieznajomymi...
– Ale to nie nieznajomi! To twoi najwięksi fani! – jęknął.[...]

Endless Melody
Pan Xavier Lacroix cz.2
Już wkrótce...

7 komentarzy:

  1. A właśnie wyczekiwałam rozdziału i Ciebie! *---* Zabieram się do czytania, akurat wczoraj zajrzałam na bloga, a dzisiaj rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział był naprawdę dobry :3 z wielką lekkością fo przeczytałam i nie mogę się doczekać więcej. Przepraszam, że mój komentarz nie jest zbyt ambitny, ale nie wiem, o czym napisać, prócz przystojnym instruktoru tańca, który wydaje się intrygującą postacią ^-^
      Sama główna bohaterka, również jest ciekawą postacią! Ja chcę już następny rozdział!

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że niedługo wrócisz!

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy wrócisz bo minął juz rok ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie napisane, naprawdę masz talent! Przeczytałam pierwsze zdanie i nie mogłam się oderwać, Twój styl pisania jest po prostu magiczny! Historia też wydaje mi się intrygująca, jakoś lubię takie charaktery, jaki posiada Twoja bohaterka. Wróć do nas szybko, bo smutno mi :C
    Pozdrawiam serdecznie <3

    OdpowiedzUsuń